poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział 5


Właśnie ubrałam się , żeby wyjść do klubu z przyjaciółmi. Do tego zrobiłam leciutki makijaż i rozpuściłam swoje włosy miałam je lekko falowane ponieważ wcześniej miałam związany w koka. Gdy miałam już wychodzić z pokoju usłyszałam jakiś trzask. Nie zastanawiałam się i szybko z niego wyszłam. Kiedy kierowałam się na dół usłyszałam pojedyncze głosy.
- Kretynie! …. Weś …. Zapnij ! Bo … Jak ja się tak pokarze ! – można było wywnioskować , ze to był głos Megan. Uśmiechnęłam się i poszłam dalej. Na dole byli już chłopaki. Znowu jestem pierwsza z dziewczyn pomyślałam.
- Co to były za hałasy ? Chyba jak coś by się tłukło
- Hahah tak zgadłaś
- A co się stało ?
- Ros wpadła na szklany wazon który zawsze stał przy komodzie
- Dlaczego ?
- Bo gonił mnie ten głupek – powiedziała blondynka pokazując na Jamesa
- Ej ja ci nie kazałem biegać po całym mieszkaniu
- A ty nie musiałeś mnie łapać
Po jakiś 7 minutach ich kłótni nareszcie przerwali im schodzący na dół Carlos i Meg razem z Vanesą. Bo jak tylko zeszli to już nic się do siebie nie odzywali. Logan od razu przytulił się do swojej dziewczyn. No i znów to dziwne uczucie mnie ogarnęło. Jak by ktoś mi odbierał moją najcenniejszą rzecz na świecie.
- To jak jedziemy ? – zapytał się Kend przygarniają mnie pod jego ramie
- Nie za dobrze ci coś tu ? – popatrzyłam w jego śliczne zielone oczy
- Nie skąd – uśmiechną się – A mówiłem ci , ze ładnie wyglądasz ?
- Dziś jeszcze nie – uśmiechnęłam się wciąż parząc w jego oczy
- A , że masz ładny uśmiech ?
- To akórat tak
Czy mi się nie wydaje czy blondyn zemną filtrował ? W sumie podobało mi się to bo kiedy patrze w jego śliczne zielonkawe oczy to aż w brzuchu pojawiało mi się stado motyli. I zapominałam , że Logan ma dziewczynę którą nie lubię.Czy zaczynał mi się on podobać ? Nie ! To jedynie przyjaciel.
- No to jedziemy ?
Wyrwał mnie z myślenia tak jak z patrzenia w oczy Kendalla czyjś głoś od razu popatrzyłam się w kierunku gdzie dobieg ten głos i powiedział jasne i uśmiechnęłam się. Wychodziliśmy z domu , a Kend wciosz  mnie nie puszczał ze swojego objęcia. Jakoś tak dziwnie bo czułam się bezpieczna. I o dziwno Vanesa znowu dziwnie się na mnie patrzyłam. Ej przecież nie jestem już blizno Logana wiec po co się na mnie tak lampi ? Nie rozumiem tego człowieka.
Zamknęliśmy drzwi i zaczęliśmy iść na pichote do klubu. My z Kendallem wypaliliśmy tak szybko , że cała reszta była na szarym końcu za nami. Potem to się odwróciło i my byliśmy na końcu.
- To na ile zostajecie tutaj ?
- Jak na razie do końca wakacji. Chce od nowa poznać to niezwykłe miasto
- Jeśli chcesz to mogę iść z tobą
- Może być – uśmiechnęłam się – Tylko kiedy ?
- No to jak jutro będziemy wstanie to jutro a jak nie to po jutrze
- Ej Romeo i Julia chocie bo już dochodzimy
- Już idziemy
Po 5 minutach skręciliśmy za wielkim budyniem i byliśmy już nie daleko klubu 3-pi ( nazwa wymyślona ) Usiedliśmy przy stole przy którym  i zamówiliśmy sobie na razie po jednym piwie. Lecjałe same dobre i szybkie piosenki. Za jakiś czas po sali rozbiegła się wolna piosenka. Chłopaki to wykorzystali i zaprosili dziewczyny do tańca. Tylko ja zostałam przy stole z zielonooki. ,, No to super. Znowu ! ‘’Była nie zręczna cisza pomiędzy nami. Chciałam i to bardzo coś powiedzieć , ale nic mi nie przychodziło do głowy. Minęły już dwie piosenki i nic. Cisza. Reszta jak tańczyła tak tańczyli. Chciałam już coś powiedzieć , ale blondyn w końcu sam coś powiedział. ,,Tak teraz jak już mam coś powiedzieć , brawo ’’
- Zatańczymy ?
- Co ?
- Pytam się czy ze mną zatańczysz ?
- Z tobą ?
- No tak . To jak ? Zatańczysz ?
- Czemu nie
Chłopak wyciągną mnie na sam środek parkietu i zaczęliśmy tańczyć. Przyznam tańczył świetnie.
- Wymiękłam przy tobie. Tańczysz lepiej odemnie !
- No co ty mówisz ! Tańczysz bardzo dobrze
- Naprawdę ? Nie kłamiesz ?
- Nie
- No to dziękuje – uśmiechnęłam się 
Tańczyło mi się naprawdę bardzo dobrze. Po drugiej piosence odbił mnie Logan i teraz z nim tańczyłam.
- I jak podoba się ?
- Może być – uśmiechnęłam się
- A co ty kręcisz z Kendallem ?
- Co ? Ja nic nie kręcę
- Właśnie widzę
- No naprawdę nic
- Przecież widzę ślepy chyba nie jesteś
- Hahah chyba jesteś
- Widzę jak na niego patrzysz
- Jak patrzę ? Normalnie !
- A ja wiem swoje coś tu się kroi
- Oj przestań ! – klepnęłam go w ramie     
Potańczyliśmy jeszcze chwile a potem poszłam do łazienki. Kiedy stałam przy lustrze w którym przyglądałam się do pomieszczenia weszła Vanesa. Zrobiła to samo co ja teraz. Kiedy miałam wychodzić zaczęła do mnie mówić  
- W co ty grasz ?
- Co ? Ja w nic nie gram
- Ej nie pieprz mi tu widzę ! najpierw kręcisz się przy Loganie , a teraz Kendall kto następny?
- Nikogo nie będzie następnego ! Odwal się odemnie !
- Nie posłuchaj ! Przyjechałaś tu i teraz będziesz niszczyć wszystko !
- Co niszczysz ? Nic nie niszczę ! Przecież to są duże chłopaki i robią co chcą !
Nie chciałam ciągnąć dalej tej rozmowy i w spokoju , który jeszcze mi pozostał wyszłam z pomieszczenia
__________________________________________________________________________
Woo Hoo ... Nareszcie mamy 5 rozdział , który no jest taki sobie , słabo mi się podoba a wam ? Czekam na szczere komentarze co sodzicie o nim to bardzo dla mnie ważne i przy okazji troszkę motywuje do pisania dalszych :) Dziękuje z 300+ wyświetleń i za tak miłe komentarze :)

piątek, 5 kwietnia 2013

Rozdział 4



Nie lubiłam wstawać rano , ale mój głód był silniejszy odemnie. Leniwie wstałam z łóżka i zaczęłam szukać czegoś co bym mogła na siebie założyć. Po jakiś 3 minutach w końcu znalazłam coś co mogłam założyć (bez kapelusza ). Po pooranej toalecie zeszłam na dół w celu przyszykowania czegoś na śniadanie. Oprócz mnie nie było nikogo. Pewnie śpiochy wciąż spiją. Wić postanowiłam , że zbroje wiecie porcji bo pewnie będą głodni jak wstaną. Na śniadanie zrobiłam tosty z szynką i pomidorem. Mają świetne wyczucie po jak prawie kończyłam to zaczęli powoli się schodzić do kuchni.
- Co tak bosko pachnie ? – pierwszy przyszedł Kendall
- Tosty – uśmiechnęłam się – Chcesz parę ?
- Nie będę cię okradał
- Nie spoko zrobiłam spycialnie więcej. To jak chcesz ? Bo potem to na pewno ich nie będzie jak się zejdą te głodomory
- No to wezmę parę
- Okej to uciąć a ja ci zaraz podam
- Okej – skierował się do stołu
Nie minęło parę sekund jak weszli do pomieszczenia Carlos z Meg
- Co tak pachnie ?
- Tosty
- Ooo załapiemy się na parę
- No jasne specjalnie zrobiłam więcej bo wiedziałam , że tak będzie. To siadajcie zaraz wam podam
Kiedy podawałam talerze z tostami wyrzyscy już znajdywali się na dole i czkali na moje tosty. Na szczęście zrobiłam ich dużo wiec dla wszystkich starczyło. Bardzo dziwne bo zawsze jak byłam nie daleko Logana to ta cała Vaneda dziwnie się patrzyła. Jak bym coś jej robiła czy zabierała jej jakość rzecz. Jej oczy naprawdę dziwnie wyglądały. Nie przejmowałam się tym tylko uśmiechałam się. Widać było , ze jej się to nie podoba. W końcu po rozdaniu każdemu usiadłam sobie. Przypadło , że siedziałam obok Logana i Kendall.
- Co będziecie dziś robić – zapytałam się
- Myśleliśmy , żeby pojechać na plaże , a potem może trochę się zabawić i pójść do jakiegoś klubu. – powiedziała Meg
- Może być mi to pasuje
- No to jak robimy tak ? – zapytał się Carlos z osobna się patrząc na każdego
- Tak – oznajmili wszyscy
- To widzimy się na dole koło 12:30
- Okej
Po zjedzeniu posiłku poszłam przebrać się w jakiś strój kąpielowy na to założyłam sukienkę jeszcze spakowałam do torebki potrzebne rzeczy tak jak miedzy innymi ręcznik czy koc. Kiedy skończyłam była a kórat 12:30 wiec zeszłam na dół. Tam już byli chłopaki , no a dziewczyny jeszcze się grzebali. Po jakiś 10 minutach byliśmy gotowi i byliśmy zapakowani w samochód. Długo nie jechaliśmy bo dotarliśmy w 35 minut. Najgorzej było z zaparkowaniem i znalezieniem miejsca na plaży. Dziś było bardzo gorąco wiec nie było dziwne , ze ludzie chcieli się trochę ochłodzić. Po długim szukaniu znaleźliśmy odpowiednie miejsce dla nas. Rozłożyliśmy koce , a chłopaki od razu wskoczyli do wody. Dziewczyny tez nie czekały długo i też poszli do nich. Zostałam sama. Nie wiem dlaczego , ale nic mi się nie chciało tak jak nawęd ściągnąć sukienkę a potem jak już położyć się na kocu i tylko leżeć , albo pójść do wody i się chlapać. Przecież jest tak gorąco. Ja zrobiłam wszystko na odwrót. Położyłam się w stronę morza , na które miałam widok. Po krótkim czasie moje oczy stawały się coraz ciężkie i ciężkie. Sama nie wiem dlaczego pewnie to przez tą pogodę. W końcu się zamknęły. Długo nie musiałam tak leżeć bo poczułam coś mokrego na swoich plecach. Nie zastanawiając się szybko się odkręciłam i nie chcący machnęłam ręką tak , że uderzyłam całego mokrego Kendalla
- Ojej przepraszam nie chciałam nic się nie stało ?!?
- Nie wszystko w porządku
- Na pewno ?
- Tak nic mi nie jest
- Ale na pewno ? – upewniałam się
- Tak naprawdę nic mi nie jest
- To dobrze – uśmiechnęłam się
- Śliczny masz uśmiech kiedy się uśmiechasz musisz to częściej robić
Czułam jak na moich policzkach wyskakują małe czerwone rumieńce miałam nadzieje , że chłopak ich nie zauważy wiec uśmiechnęłam się jeszcze szerzej.
- Dlaczego nie idziesz do wody ? Jest taka wspaniała pogoda a ty tu leżysz tak sama
- Jakość mi się nie chce
- No choć patrz jak się świetnie bawią. Choć
- Nie  mam ochoty 
- Proszę bo zaciągnę cię tam siłą – staną i założył ręce na klatkę piersiową
- Tylko spróbuj nie dasz rady – uśmiechnęłam się
- Jesteś tego pewna ?
- Tak – powiedziałam stanowczo i wstałam
Czyli to był błąd , żeby wstać , bo blondyn tylko wsią mnie na swoje ręce i poruszał swoimi brwiami to u mnie spowodowało śmiech. Swoją drogą to blondyn ślicznie wygląda w świetle tego światła i jeszcze te krople wody na jego ciele. Boże o czym ja myślę
- Kend puść mnie !
- Nie sama tego chciałaś! Podobno nie dam rady ?
- Oj no za żartowałam ! A teraz mnie puść bo … b… zaraz wejdziesz do wody ! Proszę
 No i weszedł do wody szybkim krokiem bo woda zaczynała sięgać do jego pasa
- Tylko się nie waż teraz mnie puszczać ! Wiem co kombinujesz ! A tak po za tym jestem w sukience !
- To zauważyłem. No , ale dlaczego nie chcesz być mokra ?
- Głupie pytanie ! No …. – nie zdążyłam nic powiedzieć bo wrzucił mnie do wody
- Idiota ! Jak teraz wruce w mokrej sukience ! Dzięki !
- Nie ma sprawy polecam się na przyszłość – uśmiechną się szeroko
- I to niby jest powód do radości ? – zaczęłam chlapać woda chłopaka
- No dobra dobra
Wszyscy tylko stali i patrzyli , ale nie dane było i tak długo postać bo zaczęliśmy ich chlapać. No i tak zaczęła się bitwa na ,,wodę’’. Świetnie się bawiliśmy , ale to musiało się kiedyś sączyć bo zaczynało już się ściemniać , a jeszcze chcieliśmy iść do jakiegoś klubu. No i z tym się wiąże , że my musimy się jakoś przyszykować to znaczy dziewczyny bo ja już nie więcej wiedziałam co  chce założyć. Przed nocą jeszcze wyjechaliśmy z plaży. 

___________________________________________________________________
No i mamy rozdział 4 :) Miałam go dodać wczoraj , ale no bym nie miała kiedy. 
No rozdział nawęd mi się podoba :) 
A co w o nim myślicie ?
Bym zapomniała o najważniejszym dziękuje za tak miłe komentarze pod ostatnim rozdziałem <3
Mam na dzieje , że pod tym też jakiś się pojawią 
Każdy komentarz jakoś zniosę :D

wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 3


- Em obudź się ! – dziewczyna mnie szturchnęła – Nareszcie lodujemy !
- Co ? Gdzie ? Jak ? Kiedy ?
- Lodujemy lepiej zapnij pasy
- Okej – zapięłam się
Po 10 minutach staliśmy już na ziemi i czkaliśmy na swoje walizki przy taśmie.
- Jak myślisz przyjdą razem czy tylko Logan ?
- Nie wiem. Tego mi nie mówił. Z czego się śmiejesz ?
Nie zdążyłam się odwrócić za siebie jak ktoś złapał mnie za brzuch i mocno mnie przytulił. Zaskoczona odkręciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha bruneta.
- Boże ! Na prawdę to ty ? – przytuliłam chłopaka
- Hej księżniczko
- Nie nazywaj mnie tak jestem już duża – założyłam ręce na pierś
- Ty zawrze będziesz moją księżniczką
- Przestań – uderzyłam go lekko w ramie
- Dobra dobra
- Czy ktoś mi pomoże z tymi walizkami ?
- Sorry. Bym zapomniała to Ros a to Logan
Blondynka chciała wyciągnąć rękę do chłopaka lecz jej to nie wyszło bo wywaliła wszystkie torby i się o nie pod kneła.
- Widzisz o tym mówiłam ! – podniosła się i zaczęła się śmiać tak jak my
- No to jak jedziecie do nas? Wyrzyscy już czekają na was
- Czyli kto ?
- Zobaczycie – uśmiechną się – Pomogę
- Nie nie trzeba przynajmniej mi – odezwałam się
- Może jednak ?
- Nie
- Upartość u ciebie się nie zmieniła
- Widocznie
Po 30 minutach jazdy samochodem staliśmy przed wielką willą
- Możesz jaśniej powiedzieć kto na nas czeka – próbowałam już od dobrych 10 minutach wyciągnąć coś z przyjaciela , ale na marne
- Jak otworzysz drzwi to sama zobaczysz
- Ale ….
- Żadne ale otwieramy – powiedziała stanowczo Ros
- Już mi się podoba twoja przyjaciółka – zaśmialiśmy się
Logan otworzył nam drzwi i wnieśliśmy do środka nasze torby podróżne. Kiedy się wchodziło było widać wielki salon , trochę dalej jadalnie i schody a po lewej stronie kuchnie.

- Już jesteśmy ! – oznajmił brunet i uśmiechną się do nas
- O widzę , że przyprowadziłeś jakieś śliczne panie
Na dół zeszli trzech chłopaków i dwie dziewczyny
- To jest James , Carlos i Kendall – pokazał na chłopaków
- Wiemy – odezwaliśmy się równo i uśmiechnęliśmy się
- A to jest Emma o której wam tyle mówiłem , a to jej przyjaciółka Ros
- Hej – przywitaliśmy się
- Hej
- No i są jeszcze dziewczyny to jest Megan dziewczyna Carlosa
- Po prostu Meg – uśmiechnęła się
- A to jest Vanesa jest moją dziewczyną – przytulił ją
- Hej
Co dziewczyna ? Nie wiem dlaczego , ale zrobiło mi się dziwnie tak jak by mnie zdradził. Czułam jak moje serce łamie się na drobne kawałeczki , a potem wiatr je gdzieś zwiewał po całym świecie. Jak by miałam zebrać je wszystkie to i tak bym nie odbudowała w całości. No , ale dlaczego tak się czułam ?
- Może zaprowadzę was do swoich pokoi ? – zaproponowała Megan
- Może być – przytaknęliśmy
Wzięliśmy walizki i skierowaliśmy się na piętro. Mieliśmy osobne pokoje. W sumie to nie byłam tym zaskoczona bo dom w środku był naprawdę ogromny. Pokuj w którym miałam tymczasowo spać był wspaniały.
Brunetka pomogłam mi wnieść moje torby podróżne , a potem pomogliśmy do Ros. Jej pokuj też był śliczny.

- Na reszcie jakieś normalne dziewczyny w tym domu będą – odezwała się Meg
- A Vanesa ?
- Szczerze to ją nie lubię wręcz przeciwnie nie trawie ją  
- Taka zła ?
- Nom – uśmiechnęła się
- A od kąt jest z Loganem ? – zapytałam
- Od jakiś dwóch miesięcy. A co ?
- Nie tak się tylko pytam
- Pewnie jesteście głodne po podróży może coś zjecie ?
- Ja z chreią a ty Em ?
- Tak samo
Skierowaliśmy się do kuchni w której zrobiliśmy sobie kanapki z szynką i serem. Megan upierała się ze nam sama wszystko zrobi , ale po wielu błaganiom w końcu się podała i zrobiliśmy wspólnie. Meg mówiła , żebyśmy zrobili ich więcej , na początku nie wiedziałam o co jej chodzi , ale jak zaczęliśmy jeść to cała ,,paczka’’ przyszła i zaczęła podkradać nam nasze kanapki.
- To co dziś robimy ? – zapytał się James
- Może pojedziemy yyy …. No … yyy – zaczął jąkać się Carlos
- Ej chłopaki a nie pomyśleliście , że dziewczyny są zmęczone i chcą się wyspać ?
- Ja nie jestem zmęczona. Przynajmniej mi bo przespałam cały lot – uśmiechnęłam się
- Tak jak ja wiec zmęczone nie jesteśmy 
- To co robimy ?
- To może jakiś film ? – zaproponowałam
- W sumie może być – zgodzili się
- Tylko jaki ?
- Może jakiś horror ? – zaproponowali chłopaki
- Co ?
- No tak jakiś horror i nie ma odwrotu już nawed mamy film – uśmiechnęli się i poszli włączyć
- No to zostawili nas
Nam zostało tylko nasypać do misek popcornu czy cipsów i zanieść tam no i oglądać razem z nimi. Chłopaki włączyli jakiś bardzo straszny film. Myślałam , że będzie jakiś mniej straszniejszy a tu co guzik z tego. Nawęd nie miałam do kogo się przytulić. Jedynie co chwila łapałam za rękę Logana czy Ros. Kiedy łapałam bruneta Vanesa strasznie dziwnie się na mnie patrzyła , a on się tylko uśmiechał. 
----------------------------------------------------------------------------------------------------
 No i mamy trzeci rozdział no i przyjechali już do L.A :)
Jak wam się podoba Rozdział ?
Dziękuje wam za te trzy komentarze pod ostatnimi rozdziałam <3
Dziękuje też za 100 + wyświetleń nie wiedziałam , że tak szybko to będzie :)
No i proszę o jakieś komentarze to dla mnie dużo znaczy i motywuję do pisania :D

sobota, 30 marca 2013

Rozdział 2


- Em obudź się bo się spóźnimy- usłyszałam lekko się budząc
- No wstawaj śpiochu!
Mruknęłam coś pod nosem i odwróciłam się w drugą stronę
- Tak ? No to zobaczmy !
Usłyszałam głośnie trzaśniecie drzwiami. Zamknęłam mocniej oczy i rozkoszowałam się ciszą , która nastała. Nie dane było mi długo spać bo poczułam coś mokrego na policzku. Nie przejmowałam się tym i odwróciłam się na drugi bok
- No dobra sama tego chciałaś
Po chwili poczułam jak moje łóżko staje się mokre a ja wraz z nim. Zerwałam się na równe nogi.
- Oszalałaś ! Pogięło cię !?!
- Nie wcale lepiej zobacz na zegarek
Spojrzałam odruchowo na niego i wskazywał 9:30
- Cholera !
Mieliśmy tylko zaledwie godzinę na wszystko. Niby to jest bardzo długo , ale jeszcze trzeba było dojechać na lotnisko.
- Mogłaś minie wcześniej obudzić !
- No przepraszam to nie moja wina , że nie mogłam cię obudzić. Śpiochu !
- Dobra dobra. W co ja się ubiorę ?
- Przeczesz wczoraj przyszykowałaś sobie ciuchy - pokazała na ubrania
- Co ja bym bez ciebie zrobiła ?
- Nie przeżyła byś nawęd paru dni – uśmiechnęła się od ucha do ucha – Teraz śmigaj do łazienki , a ja razem z twoim bratem zapakuje walizki
- Dzięki
Po 15 minutach zrobiłam po raną toaleto i gotowa zeszłam na dół. Tam wszystko było już przyszykowane. Brakowało tylko …… mnie.
- To jak gotowa ? – spytała mnie mój brat  
- Jasne tylko zarzucę na siebie bluzę i wezmę dwie kanapki
- Okej to my czekamy w samochodzie. Zamkniesz dom ?
- Jasne
Ubrałam bluzę i wzięłam kanapki na drogę. Zamknęłam drzwi i wsiadłam do auto
- No to ruszamy – oznajmiłam
Po jakiś 20 minutach jazdy byliśmy już na lotnisku. Mieliśmy tylko zaledwie jakieś 10 minut
- Pośpieszcie się
- To nie ja stoję i nic nie robie
- Ale jak się spóźnimy to przez ciebie bo ty zaspałaś !
- To już nie mój problem !
- Ej dziewczyny uspokójcie się ! – zrobiła się wielka cisza – Jak się postaracie to zdąrzycje.
Wciągnęliśmy walizki i szybkim krokiem kierowaliśmy się do samolotu.
,,Pasażerowie lecący do L.A proszeni są pod bramkę numer 5 za 4 minuty odlatuje samolot !’’. Usłyszałam biegnąc właśnie w tą stronę. Kiedy tam dotarłam przytuliłam mocno brata , a Ros weszła do samolot.
- Mam nadziej , że sobie poradzisz bez zemnie ?
- No jasne siostra. Baw się świetnie !
- Mam taką nadzieje
- No jasne
,,Pasażerowie lecący do L.A. zostało tylko 2 minuty proszeni są o szybką przeprawę przez bramkę numer 5 ’’
- Widocznie musze już iść jeśli będzie coś się działo dzwoń
- Nie bój się siostra dam sobie rade
- Łukasz ! Obiecujesz ?
- Obiecuje !  
Weszłam do samolotu i zaczęłam szukać blondynki. Znalazłam ją siedzącą już na swoim miejscu. No to mi przypadło siedzenie przy oknie. Usiadłam na swoje miejsce i zapięłam pasy jak pozostali. Po paru sekundach wystartowaliśmy. Było to bardzo miłe zamknęłam oczy tak jak zawsze kiedy startuje samolot wyobraziłam sobie , że jestem ptakiem , który znosi się w powietrze , żeby poszybować wolno. Kiedy byliśmy już sporą cześć nad ziemią odpięliśmy pasy.
- Em ja cię bardzo przepraszam trochę mnie poniosło na lotnisku. To chyba dla tego , że pierwszy raz lecę samolotem i trochę się boje. No i do tego dochodzi jeszcze to spotkanie z btr i boje się , że zbroje siebie błazna tak jak zawsze w ważnej chwili.
- Ros rozumiem. Nie gniewam się. Też trochę się boje bo w końcu od 5 lat nie widziałam mojego przyjaciela i na pewno się bardzo zmienił.
- Zgoda ?
- No jasne , że tak
- To jak posłuchamy jakiś piosenek ? – pokazała na mp3
- Tak – uśmiechnęłam się
Leciały różne piosenki najwięcej chyba było BTR w sumie się nie dziwie, naprawdę miała na ich punkcje świra. Wsłuchałam się w piosenke , która teraz leciała i przy niej odpłynęłam do krajny Morfeuszy.

_________________________________________________________________________
Woo Hoo nareszcie napisałam drugi rozdział jak wam się podoba ? 
Mi nawęd nawę , no ale ocenę wam już zostawiam :) 
Jeśli ktoś jeszcze nie zapoznał się z bohaterami zapraszam do zakładki BOHATEROWIE
Proszę o jakieś komentarz dla was to nic a dla mnie dużo znaczy  
Bym zapomniała życzę wam szczęśliwych Wesołych Świąt i mokrego dyngusa ( tylko z tym drugim chyba będzie mały kłopot :)

sobota, 23 marca 2013

Rozdział 1


Rozmowa telefoniczna
-To kiedy przyjedziesz do nas ?
-Zamówiłam bilety a samolot wylatuje już jutro więc widzimy się za dwa dni na lotnisku . Mam nadzieje , że przyjdziecie po nas ?
-No jasne. Czekaj czekaj czy ty powiedziałaś  bilety i nas ?
-No tak. Przyjadę z Ros mam nadzieje , że to nie jest kłopot
-Nie im nas będzie więcej tym lepsza zabawa i udane wakacje
-Racja
-Jak przyjedziesz mam coś dla ciebie
-Co ?
-Niespodzianka. Ja już musze kończyć pa
-Pa
Kiedy nacisnęłam czerwoną słuchawkę w telefonie do drzwi zadzwonił dzwonek. Otworzyłam je bardzo szybko bo gdyż byłam blisko nich . Moim oczom ukazała się Ros
-Hej i jak spakowana ?
-Hej jeszcze nie
-To na co czekasz ? – dziewczyna pociągnęła mnie za rękę w stronę mojego pokoju , ledwo co zamknęłam drzwi za sobą.
Kiedy byliśmy już w pokoju blondynka otworzyła szafę i zaczęła wszystko wywalać z niej. Ja natomiast wyciągnęłam swoją torbę podróżną z pod łóżka i zaczęłam ją pakować w potrzebne rzeczy.
-Nie wiedziałam , że masz taką świetną kieckę
-Oj wiem . Mama mi ją dała jak jeszcze żyła na jakieś specjalną okazje , ale pewnie takiej nie będzie , a ja i tak i tak jej nie załorze
Nie lubiłam chodzić w sukękach czy spódnicach wolałam bardziej spodnie czy spodenki w nich czułam się o wiele lepiej. A mama zginęła w wypadku samochodowym wraz z tatą.
-Ale i tak i tak ją bierzesz
-Nie ma mowy
-Jest
-Nie
-Tak
-Nie
-Do dobra niech ci tam będzie – rzuciła w moją stronę a ja ją spakowałam
Po jakiś 25 minutach byłam spakowana. Położyłam się na łóżku
-Jutro wyprzedzamy  do L.A. i pozna BTR. Tak to będzie już jutro !
Tak Ros bardzo lubi ten zespół przepraszam nie lubi tylko go kocha. Od kąt dowiedziała się , że mój najlepszy przyjaciel jest tam piosenkarzem to ciągle ględzi mi , żebyśmy tam do nich pojechali . Chcieliśmy bardzo , ale jak to sława mieli dużo na głowie jak nie jakieś nagrania czy wywiady to potem doszła jeszcze trasa koncertowa . Teraz mają trochę tego mniej na jakieś parę dni więc jedziemy do nich , a przy okazj bardziej zwiedzić L.A. to znaczy ja bo Ros w ogóle jeszcze tam nie była. Ja tam wyjechałam z rodzicami kiedy miałam 5 lat tam za jakieś parę miesięcy właśnie go poznałam i po jakimś czasie zostaliśmy najlepszym przyjaciółmi. Byliśmy nie rozłączni jak byłam smutna to zawrze wiedział jak mnie pocieszyć to zawrze pomagało. On jedyny wiedział o mnie prawie wszystko. Przed nim nic nie mogłam ukryć bo i tak to rozszyfrował zbyt bardzo mnie znał , ale w sumie lubiłam to. Gdy miałam 15 lat rodzicom za chciało się wradzać do Polski. Bardzo mi go brakowało. Nasz kontakt się nie urwał bo dzwoniliśmy do siebie , ale to już nie było to samo jak przedtem kiedy byliśmy blisko siebie. W każdy dzień do siebie dzwoniliśmy , ale to później się zmieniło były pięć dni na tydzień , a potem tylko dwa czy jeden. Potem poznałam Ros i jak na razie jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami. Ma nadzieje , że przeszłości nic tego nie zmieni.
-Jutro poznam BTR na reszcie ! – zaczęła skakać jak szalona
-Okej uspokój się bo zaraz mi tu zrobisz wielką duże jak będziesz tak skakać
-Oj tam i tak i tak jutro stąd wyjerzdzamy – szeroko się uśmiechnęła
Po chwili zaczęliśmy się śmiać  
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
No i mamy pierwszy rozdział :) Mam nadzieje , że początek wam się podoba bo mi nawęd tak. No , ale ocenę wam już zostawiam. Mam do was prozbe jeśli przeczytałeś to zostaw po sobie coś w postaci komentarza będę bardzo wdzięczna

Witajcie :*

Witajcie na moim nowym blogu o BTR to nie jest mój pierwszy mam też drugiego. Na niego też zapraszam !  Może zacznę od początku nazywam się Justyna przyjaciele mówią na mnie Dzasta wiec też możecie. Jestem jak każda nastolatka szalona , zwariowana , pełna nowych pomysów , ale mam też złe dni tak jak każdy człowiek.Zapraszam was do zakładki BOHATEROWIE (jest podlikowany ) Nowy rozdział powinien pojawić się jeszcze dzisiaj do zobaczenia :)